Blog - Samorzecznicy

Gość podcastu Katarynki - Michał Fitas

Jak się nazywasz? 

Michał Fitas.

Co robisz na co dzień?

Z wykształcenia jestem menadżerem. Skończyłem studia magisterskie z zarządzania i logistyki na Uniwersytecie Ekonomicznym. Kiedyś prowadziłem firmę transportową, w branży logistycznej. Obecnie zajmuję się zarządzaniem i koordynacją projektów. Prowadzę dwa stowarzyszenia – Klub Kibiców Niepełnosprawnych i Federację Kibiców Niepełnosprawnych.

Pełnię, więc funkcję prezesa, ale nie lubię tego określenia. Koordynuję projekty wszelkiej maści związane z aspektami społecznymi – ze sportem, usługami społecznymi takimi jak asystentura osób z niepełnosprawnościami czy opieka wytchnieniowa.

Czym dla Ciebie jest dostępność?

Dostępność to przede wszystkim proces, ale dla mnie osobiście to głównie ułatwienia architektoniczne. Z tego powodu, że poruszam się na wózku i mam niesprawne ręce, jest to obszar, w którym najbardziej zwracam uwagę na dostępność. Ważne są dla mnie prozaiczne tematy jak np. płaskość powierzchni, dostęp wózkiem, łatwość otwierania drzwi czy przemieszczanie się poprzez przestrzenie rampowe. W wielu kwestiach wiem, że dostępność jest trudna albo jest procesem długotrwałym. Warto na nią zwracać uwagę, ale wiem też, że jest to proces i warto na niego patrzeć bardziej długoterminowo. W Polsce to się zmienia na przestrzeni lat, pięciu-dziesięciu, a w perspektywie dwudziestu widać ogromny progres. Nigdy nie będzie idealnie, ale zawsze powtarzam, że jest naprawdę coraz lepiej i pod kątem wielu mitycznych „zachodnich krajów” jesteśmy naprawdę w dobrym położeniu.

Czym dla Ciebie jest samorzecznik? Czy utożsamiasz się z tym określeniem?

W mojej opinii jest to osoba, która sama decyduje o sobie, sama też może wyrażać swoje zdanie, ale też kreować rzeczywistość, najbliższą okolicę przez swoich najbliższych czy środowisko, w którym się znajduje. Myślę, że jestem w pewnej części samorzecznikiem, bowiem w pewnych kwestiach bardzo jasno wyrażam swoje zdanie na temat tego co jest złe i co można poprawić. Wiem, że są więksi działacze w temacie dostępności, ja robię to na swoim podwórku i na swoją rzecz typowo.

Co chciałbyś, aby uległo poprawie w kwestii dostępności?

Pewnie sporo. Chciałby mieć dostęp, a właściwie „wjazd” do wszystkich budynków, nie tylko użyteczności publicznej. Do urzędów chodzi się rzadko. Przynajmniej ja tam chodzę sporadycznie. Fajnie, że one są dostępne, ale brakuje mi w moim mieście, ale i na całym świecie dostępu do takich prostych, ludzkich rzeczy jak knajpa, restauracja czy sklep osiedlowy, to są miejsca, gdzie się przebywa się na co dzień i miejsca, które są najbardziej uciążliwe, gdy nie są dostępne. Wystarczy prosty spacer po wrocławskim rynku, żeby zobaczyć co się dzieje. Wiele knajp po prostu nie ma dostępności, bo jest schodek, dwa, pięć piwnica, ale to jeszcze pewnie długie lata, żeby się zmieniło. Ja zawsze podaję przykład Barcelony, gdzie jest świetnie, wiele knajp jest dostosowanych. Czasem mi tego brakuje w innych miastach Europy czy w Polsce.

Jakie rozwiązania technologiczne pomagają Ci w życiu codziennym?

Przede wszystkim jest to telefon i laptop, których używam do pracy i komunikacji, ale też wózek elektryczny czy rower trójkołowy, który stanowi element mojego poruszania się oraz poprawy zdrowia. Tych urządzeń jest sporo, choćby prozaiczne ucho na bluetooth do telefonu, to też pomaga mi w pracy i w komunikacji codziennej. Technologia na pewno pomaga osobom z niepełnosprawnością, a mi w szczególności. Jeszcze taki ciekawy przykład mam swój joystick do gry, czasami gramy z przyjaciółmi w piłkę na konsoli i dzięki technologii mogę cieszyć się rywalizacją ze znajomymi na równym poziomie.

Jak dbasz o swój dobrostan?

Przede wszystkim work life balance, dbanie o swój spokój, o przestrzeń pomiędzy pracą a życiem prywatnym. Wielę podróżuję, więc podróże są znakomitą częścią mojego życia.

Staram się wyjeżdżać kilka lub kilkanaście razy w roku na krótsze lub dłuższe wyprawy.

Chcę, żeby w roku było to przynajmniej sześć różnych krajów, także podróże, czas z przyjaciółmi, hobby sportowe – bez tego nie czułbym się spokojnie i dobrze.

Jak lubisz spędzać wolny czas?

Na aktywnościach związanych ze sportem przede wszystkim piłką nożną, koszykówką w roli kibica, wyjścia na rower. Lubię podróże, zwiedziłem łącznie czterdzieści cztery kraje, więc podróże mocno drenują mój wolny czas, ale uwielbiam to.

Jakie masz marzenia, które chcesz zrealizować w przyszłości?

Jest ich sporo, ale podobno o marzeniach lepiej głośno nie mówić, tylko mieć je w sobie i powoli realizować. Jest takie cudowne powiedzenie, którym zakończę: „Pracuj w ciszy, niech wyniki i rezultaty robią hałas”, więc moje marzenia zostawię dla siebie, ale jest trochę

celów po drodze, podróżniczych, zawodowych, prywatnych. Niech one sobie w ciszy przyjdą a potem będę się nimi chwalił.

 

 

Zadanie jest współfinansowane ze środków PFRON otrzymanych od Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego z siedzibą we Wrocławiu.